Kakaowy gotowany serniczek podany z śliwką i masłem orzechowym
Nie wiem jak wam, ale mi się wydaje, że ta śliwka wygląda jak jakiś burak :) Pewnie się dziwicie czemu mnie tak długo nie było, przecież nie pisałam wam o żadnym wyjeździe ani o niczym podobnym.Powód jest jeden, okropny smutek, który nie wiem skąd się wziął.
To już trzeci tydzień mojego biegania :) teraz biegam 4 minuty i minutę idę, powtarzam to 6 razy :)
rzeczywiście jak buraczek! :D
OdpowiedzUsuńgratki biegu!
a smutek niech zamieni się uśmiech! :)
Wygląda cudownie, taki kremowy! :)
OdpowiedzUsuńGłowa do góry kochana! :)
Pysznie się prezentuje twój serniczek *.*
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że pochmurne dni odejdą i będą tylko same radosne i słoneczne ;)
Rzeczywiście zastanawiałam się co się z tobą dzieje.
OdpowiedzUsuńTeż mnie smuty łapią ostatnio. Głowa do góry :)
Serniczek profesjonalny :)
pyszności, chętnie bym spróbowała:)
OdpowiedzUsuńDla mnie to przede wszystkim wygląda bardzo apetycznie <3
OdpowiedzUsuńLecisz do przodu jak burza z bieganiem! :)
Cudownie kremowy *.*
OdpowiedzUsuńDZiwna ta śliwka :D
OdpowiedzUsuńGłowa do góry!
ładne postępy z bieganiem robisz :) może ja też się kiedyś przekonam... ;p
OdpowiedzUsuńświetny serniczek :)